2011-04-14

Refleksje organistowskie

Obchodziliśmy w niedzielę smutną rocznicę katastrofy smoleńskiej. Szczególnie dołującym było bezpośrednie sąsiedztwo naszego kościoła z Pałacem prezydenckim - nie dlatego, że było szumnie (bo nie było), a dlatego, że odczułem klimat straty tak samo ostro, jak rok temu, gdy stałem w tłumie i czekałem na trumny...

Również i liturgia Kościoła anglikańskiego zawierała w sobie refleksje nad życiem i śmiercią człowieka. Trwa post, ale było o wiele smutniej, niż w czasie zwykłej mszy postnej. Dobraliśmy takie hymny, które nie emanowały radością, mimo iż smutne hymny w anglikańskiej tradycji muzycznej - co różni ją od polskiej - są w zdecydowanej mniejszości.

Również i utwory organowe, zdobiące liturgię, dobrałem odpowiednio. Na wejście zagrałem Marsz żałobny Mendelssohna - rzadko grywany, lecz bardzo przejmujący utwór, w brzmieniu którego grzebano w 1847 roku samego Feliksa Mendelssohna.

Na Komunię zagrałem coś ze swoich zbiorów - anonimowe XIX-wieczne opracowanie pieśni "Boże, coś Polskę". Pieśń ta przypisywana bywa Karolowi Kurpińskiemu, lecz nie dlatego ją wybrałem - po prostu tego dnia bardzo mi zależało, by właśnie ją wykonać. Znacznie wydłużyła ona komunię - lecz ksiądz nasz, o. Philip Biggs, cierpliwie i ze zrozumieniem czekał. Całe szczęście, że w Kościele anglikańskim muzyka pełni rolę nie tylko pomocniczą. Aż chce się grać...

Na koniec zagrałem Marsz żałobny Chopina. Cóż jeszcze mogłem zagrać? Myślę, że było to potrzebne i zrozumiałe. Szkoda, że tak piękny utwór zawłaszczony jest poniekąd przez pogrzeby i kojarzy się nam jednoznacznie, mimo iż sam w sobie jednoznaczny nie jest.

A po powrocie do domu usiadłem i zrobiłem taką jego transkrypcję na organy, której się nie wstydzę. Szkoda, że w parafiach polskich rozpowszechniony on jest w wersji PWM, czyli w opracowaniu Tadeusza Machla. Świetny poniekąd kompozytor zupełnie się nie popisał wyczuciem tak organu, jak i fortepianu, dokonując jeszcze w 1958 r. organowej transkrypcji dzieła Chopina. Szkoda również, że PWM kurczowo się trzyma tej wersji, regularnie wznawiając druk tego zeszytu "Miniatur Organowych".

0 komentarze:

Prześlij komentarz